Półwysep Św. Wawrzyńca zachwycił nas pięknymi widokami, ale też zaskoczył ogromnym wiatrem. Zmuszona byłam ze swohej chusty uczynić nakrycie na głowę, co upodobniło mnie do żony arabskiego szejka (wpadnijcie na fanpage zakreecona, żeby się o tym przekonać