Waga na urlopie zachowywała się książkowo, wzorowo wręcz. Kilogram na tydzień, tyle, że nie w dół, a w górę. Teraz zmieniamy kierunek; wago , poproszę w dół.
Tycie jest takie pyszne i przyjemne, zrzucanie też jest pyszne, ale przyjemność zastępuje frust